O co chodzi z pracą na silnych stronach, jak to się ma do autentyczności i czy to konieczne, żeby w ogóle się tym zajmować. No i czy ja jestem… autentyczny.
Jest sporo rzeczy, które umiesz robić naprawdę dobrze, osiągając w tym całkiem niezłe wyniki. Jeśli dołożysz jeszcze do tego swoją inteligencję i będziesz się dyscyplinować, to możesz nawet za to dostawać regularną wypłatę. To są twoje zdolności. Mocne strony to te, które dają ci siłę.
Tu możesz skończyć czytać, albo sprawdzić jak to się ma do autentyczności. Bo jeśli tęsknisz za autentycznym życiem, to być może to, czym się zajmujesz, nie jest tym na co masz… apetyt. Być może sukces, który wtedy odnosisz nie idzie w parze z radością. Może czujesz wtedy ulgę a nie satysfakcję.
Wracając do tego co robisz dobrze, to zachęcam cię do tego, żebyś sprawdził_ła jaki masz do tego stosunek. Może być tak, że czujesz znudzenie, obojętność, albo wręcz wyczerpanie. I proszę zrozum mnie dobrze – to nadal twój wybór, a ja jestem jak najdalszy temu, żeby ustalać imperatyw rozwoju osobistego i autentyczności. To jest zwyczajnie trudne, czasem niewdzięczne, możesz spotkać się niezrozumieniem i nieakceptacją, sam tego doświadczam. Ale gdy będziesz to robić w oparciu o swoje silne strony, to jest duża szansa na to, że będziesz mieć z tego dużo radości.
A co jeśli praca nie jest źródłem satysfakcji?
Słyszałem już nieraz, że “praca ma dawać mi pieniądze, a satysfakcję osiągam gdzie indziej”. Cieszę się. A najbardziej z tego, że jest tam jednak satysfakcja. Ale jeśli jest w Twoim życiu taka przestrzeń, żeby poszukać satysfakcji w pracy, to proponuję ci zadbać o to od strony Twoich silnych stron, a nie (jak może robisz to od pierwszej klasy szkoły) od strony wyszukiwania, oceniania i poprawy deficytów.
Silne strony, to czynności, które sprawiają, że czujesz się silny.
Przyjrzyj się teraz tym czynnościom, które:
- powodują, że bardzo na nie czekasz i chciałbyś_łabyś już zacząć je robić,
- robiąc je odczuwasz to co Mihály Csíkszentmihályi nazwał flow,
- gdy się skończą pozostawiają Cię w poczuciu spełnienia.
Co to za czynność? Odpowiedz sobie, albo napisz mi o tym. Ja chciałbym ci powiedzieć, że to twój mały przepis na autentyczność. Ochocze oczekiwanie jest podobne do tego stanu, gdy Twoja wrodzona autentyczność była niezakłócona, gdy jako dziecko czekałeś_łaś na TEN właśnie moment, ulubionej zabawy. Przepływ (flow), to zatracenie się w czynności i czasie (też to znasz). Spełnienie natomiast być może znasz i pamiętasz, a być może patrzysz z niedowierzaniem na wierzchołek piramidy Maslowa, zastanawiając się, kto może sobie na to pozwolić.
A jaka jest moja perspektywa?
Jakiś czas temu odkryłem, że w teorii, przygotowanej przez Maslowa często pomija się to, że uznawał on piramidę za komplementarną i kompletną całość. Samorealizacja wg niego jest naszym stanem domyślnym. Mówił o tym w ten sposób: O samorealizującym się człowieku nie myślę jak o zwykłym człowieku, któremu coś dodano, ale jak o zwykłym człowieku, któremu nic nie ujęto.
Dla mnie to zdanie było niezbędne do zrozumienia teorii Maslowa, ale też do określenia warunku dla autentyczności. Warunku, który jednak niesamowicie podnosi poprzeczkę. Nie wiem czy kiedyś stanę się w pełni autentyczny, ale będę do tego dążył. Zadbawszy o potrzeby podstawowe będę poszukiwał (mimo wszystko) samorealizacji, by móc być w zgodzie ze sobą. Mam też taki plan, żeby robić te rzeczy, których nie mogę się doczekać, które powodują, że się w nich zatracam, a potem czuję się spełniony. Chcę mieć z tego radość i czuć się silnym.