Czy wspierając innych masz też wsparcie dla siebie?

Od początku napaści Putina na Ukrainę, wiele osób żyje informacjami dochodzącymi z kolejnych miast i wsi naszego sąsiada. Ja przynajmniej nie przegapiam żadnej informacji, która dochodzi zza wschodniej granicy, ale też wszystkich innych sygnałów wsparcia idących z innych państw. Omijam tylko te wiadomości, z których wynika, że kolejny celebryta założył coś żółto  – niebieskiego. Nie chcę tego oceniać, to może być też ważne dla kogoś, ja szukam jednak w wiadomościach nadziei. A nadzieja to obawa przed najgorszym w połączeniu z pragnieniem lepszego.

Szukam więc w wiadomościach konkretnych danych niosących nadzieję. Widzę jak mnie to zmienia. Z osoby, która gardziła zainteresowaniem bronią i całą szeroko rozumianym przemysłem przemocy (łącznie z rozrywką opartą na przemocy), w osobę, która czyta specyfikacje techniczne, żeby rozróżnić skuteczność bojową NLAW od Javelin. Czytam i porównuję, żeby karmić moją nadzieję, że Ukraina się obroni.

Ale to nie pozostaje też bez wpływu na moje emocje. Na rodzącą się złość, bezsilność, strach, apatię, wrogość, ale też nadzieję, dumę, radość. Widzę nie tylko skalę różnorodności, ale też siłę tych emocji, czuję je codziennie w ciele. Wieczorami czuję zmęczenie. To się realnie dzieje we mnie. To się realnie dzieje w Tobie. Ważne żeby mieć tego świadomość i czytać te sygnały. Nie będzie dobrze, gdy będziemy się od nich odcinać.

Od początku wojny, widzę jak coraz więcej osób angażuje się we wsparcie dla Ukrainy, uchodźców, czy bojowników. To potężny ruch i odruch serca.

Coraz więcej osób ma też kontakty z tymi, którzy uciekli przed wojną. Z siatką w jednej ręce i kotem w drugiej, lądują w innym kraju, często w potwornym lęku o bliskich, których zostawili  w Ukrainie. Dostają od nas dużo pomocy, wsparcia, uwagi, ale mogą wydawać się mimo to być nieobecni, zagubieni. Te osoby są w traumie, ale to też bardzo wymagające dla nas, aby dać im swoją adekwatną i autentyczną obecność. Zrozumieć ich nie od zewnątrz – wiem co się z tobą dzieje, też by się tak czuł, ale może od wewnątrz, próbując poczuć i zaakceptować ich strach.

Wsparcie

Chciałbym, tym co piszę i innymi moimi działaniami też zadbać o wsparcie dla nas – osób dających wsparcie. Działanie, które teraz wykonujemy jest najważniejsze, ono niesie realną korzyść, ale może przyjść taki moment, że czujemy się przepełnieni, wyczerpani, sfrustrowani informacjami, które do nas docierają. Z tym momentem mogą też wiązać się „porwania emocjonalne” – takie chwile, gdy złość, żal, czy rozpacz, będą nas porywały i zbierały w obszary nieadekwatnych reakcji lub samoizolacji.

Co możemy, albo inaczej… Co powinniśmy dla siebie zrobić? Piszę o powinności nie tylko w trosce o nas, ale też o skuteczność naszych działań. Bo by wspierać innych, potrzebujemy też wsparcia dla siebie.

  • Po pierwsze – nie działaj w odcięciu od emocji. W niemal każdym działaniu jest miejsce na krótką stop-klatkę: co teraz dzieje się w moim ciele, gdzie czuję spięcie, o jakich emocjach mnie to informuje?
  • Po drugie – twoje emocje to nie twoja wina. Jeśli czujesz, że przyglądanie się temu co się u ciebie dzieje, może ci pokazać jakąś część ciebie, do której nie chcesz sięgać, to może spróbuj o tym inaczej pomyśleć. Emocje, które zauważasz nie są tobą. Są jak najbardziej „produkowane” przez twój mózg, ale nie muszą ciebie definiować. Wiążą się z twoim dzieciństwem i dorastaniem, twoimi doświadczeniami, oraz z twoją konstrukcją psychiczną zapisaną w genach. W stop-klatce chodzi o to, żeby zauważyć swój stan, proces w którym jesteś. Zobacz jak będziesz działać gdy wyrobisz sobie nawyk NAZYWANIA emocji. Myślę, że będziesz je rozbrajać nie przerywając tego co robisz.
  • Po trzecie – twórz przestrzeń i możliwość do tego, żeby rozmawiać o emocjach z innymi, najlepiej w zespołach i grupach, w których działasz. Jeśli działasz w pojedynkę, zaproponuj innym, podobnie działającym, żeby się spotkać i porozmawiać o tym jak nam jest. Bycie w grupie, mówienie i słuchanie innych – to jest zazwyczaj to czego potrzebujemy, to co nas wspiera – to nasz niezbędny serwis, aby skutecznie i efektywnie oferować wsparcie.

Jeśli chcesz, to mogę przyjść, lub się połączyć na spotkanie on-line i zacząć, poprowadzić taką rozmowę. To też jedna z rzeczy, które chcę dawać od siebie.